Czy mam się stresować, jeśli ginekolog zlecił mi USG „tak po prostu”?
Byłam ostatnio u ginekologa – zwykła kontrola, nic mnie nie bolało, nic się nie działo. A on mówi: „zróbmy jeszcze USG dla pewności”. I w głowie od razu: „Po co? Coś znalazł? Coś podejrzewa?” Zaczęłam się zastanawiać, czy to rutyna, czy powód do niepokoju.
2 Answers
Sam miałem podobną sytuację. Krew okej, samopoczucie okej, nic mnie nie niepokoiło. Ale zrobiłem USG w Zawierciu, bo lekarz mówił, że warto. I wyszła torbiel, której nie dałoby się wykryć inaczej – niegroźna, ale do obserwacji. Wtedy zrozumiałem, że badania obrazowe to coś więcej niż potwierdzenie objawów – one często pokazują rzeczy, których jeszcze nie czujemy. Tak że dla mnie to nie było „na wyrost”, tylko mądre wyprzedzenie problemu.
Znam ten moment. Też kiedyś usłyszałam „zróbmy USG” i serce mi stanęło. A potem okazało się, że to po prostu normalna procedura – lekarz chciał mieć pełen obraz, zanim powie, że wszystko jest ok. Tak naprawdę to bardziej profesjonalne podejście niż powód do nerwów. Od tamtej pory traktuję to jako coś naturalnego – lepiej sprawdzić, niż coś przeoczyć.y traktuję to jako coś naturalnego – lepiej sprawdzić, niż coś przeoczyć.